Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jasno wskazuje kierunek, którym powinniśmy podążyć. Sprawa jest czarno-biała: Polska nie umożliwia jakiegokolwiek formalnego uregulowania związku osobom tej samej płci, łamie więc prawa człowieka. Przed nami szerokie konsultacje ze stroną społeczną. Położymy na stole kilka ostatnich projektów, głównie ten złożony przez Lewicę i organizacje pozarządowe oraz projekt Nowoczesnej. Oczywiście wolałabym rozmawiać o równości małżeńskiej, a nie o związkach partnerskich, ale na wprowadzenie jednopłciowych małżeństw nie pozwala niestety układ sił politycznych. Warto jednak zrobić pierwszy krok, nawet jeśli mały. Bo to jest mały krok, w dodatku - co pokazują badania opinii publicznej - niekontrowersyjny.
Premier dał zielone światło dla dwóch wariantów działania. Jeżeli uda nam się przekonać koalicjantów, pojawi się projekt rządowy, na którym mi zresztą zależy, bo miałby znaczenie symboliczne. Plan B zakłada inicjatywę poselską. Zobaczymy, jak zareaguje PSL, trzeba też mieć na uwadze, że Andrzej Duda jeszcze nie wyprowadził się z Pałacu Prezydenckiego. Cieszy mnie natomiast, że Szymon Hołownia jasno określił stanowisko swojej partii – Polska 2050 jest za.
Przestrzegam naszych koalicjantów: nie zapomnijcie, dzięki komu wygraliśmy w październiku! Zwyciężyliśmy dzięki kobietom i ludziom młodym, a w obu tych grupach równość, prawa mniejszości i kobiet to kwestie absolutnie priorytetowe. Chciałabym każdemu z polityków i polityczek postawić na biurku klepsydrę, która przypominałaby, że za cztery lata kolejne wybory parlamentarne. Przegramy je z kretesem, jeśli nie zrealizujemy naszych obietnic.
Katarzyna Kotula, ministra ds. równości
Polityka, 11 styczni 2024 r.