29 listopada br. prokurator Marcin Licznerski z toruńskiej Prokuratury przesłuchał posłankę Joannę Scheuring–Wielgus i postawił jej dwa zarzuty – obrazy uczuć religijnych i złośliwego przeszkadzania w kulcie religijnym.
Przypomnijmy, iż sprawa dotyczy wydarzenia z 25 października 2020 roku, kiedy to po haniebnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozlała się po kraju fala protestów kobiet, występujących przeciwko zaostrzeniu praw aborcyjnych w Polsce.
W ramach akcji „Słowo na niedzielę”, posłanka wraz z mężem weszli do toruńskiego kościoła św. Jakuba i przez 60 sek. prezentowali wypisane na kartonie hasła. Posłanka trzymała napis „Kobieto sama umiesz decydować”, co miało odnosić się do wyrażenia poglądu przeciwko decydowaniu m.in. kościoła o prawach aborcyjnych kobiet.
W sprawie męża posłanki sąd orzekł już o umorzeniu sprawy, tymczasem jej wcześniej odebrano immunitet poselski, a ona ma wrażenie, że ten sam prokurator uporczywie chce doprowadzić do skazania jej za zarzuty z prawa karnego. – Ja się nie boję – podkreśliła posłanka. Czekam na rozprawę w sądzie. Takie decyzje tylko mnie motywują do działania. Oczywiście się stawię, by przy okazji nagłaśniać, że to nie ja, a księża i biskupi wprowadzili politykę do Kościoła.
Będący także na przesłuchaniu z posłanką mecenas Artur Nowak, powiedział na konferencji prasowej, że postępowanie prokuratora jest ośmieszaniem prokuratury i Kościoła, nie stoi on po stronie kobiet, bo niewątpliwie jest bardziej prokuratorem Kościoła, jeśli ściga posłów za przyjście do kościoła z plakatem. Nie identyfikuje się z wyrokiem sądu w sprawie męża posłanki za tę samą sytuację. Gdzie są granice kompromitacji prokuratury? – pytał retorycznie.
Obejrzyj nagranie konferencji prasowej po przesłuchaniu w prokuraturze TUTAJ
Opr. nim, 29 listopada 2022 r.