W atmosferze zamieszania Sejm pracował wczoraj wieczorem nad projektem ustawy o medycynie laboratoryjnej i diagnostach. Nagle w drugim czytaniu posłowie PiS dokonali tzw. wrzutki i wstawili do tekstu tej ustawy zapis, ratujący szpital Biziela dla Bydgoszczy. Wyczyn karkołomny, ale póki co możemy się cieszyć.
W ustawie o kompetencjach zawodowych diagnostów laboratoryjnych nagle znalazł się zapis dotyczący regulacji prawnych uczelni medycznych. Mimo protestu sejmowych prawników, że przekracza to zakres procedowanej ustawy – poprawkę wstawiono i wraz z całym tekstem przegłosowano. Za ustawą z poprawkami głosowało 242 posłów, 162 było przeciw, a 42 wstrzymało się od głosu.
Wrzucony paragraf brzmi: „Art 149, pkt 5. Likwidacja samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, dla którego podmiotem tworzącym jest uczelnia medyczna, wymaga uprzedniej zgody ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki oraz ministra właściwego do spraw zdrowia.”
W wyniku tego zapisu rektor UMK (jako jednoosobowy zarządca majątku uczelni) nie może indywidualną decyzją połączyć bydgoskich szpitali.
Triumfowali posłowie PiS z woj. kujawsko-pomorskiego, bo odpowiedzieli skutecznie na powszechną niezgodę mieszkańców na skutki połączenia szpitali i tym samym ograniczenie dostępności do usług medycznych nie tylko tych z Bydgoszczy, ale i pacjentów z województwa.
Nie wspomnieli jednak o staraniach posła lewicy Jana Szopińskiego, który w swoich interpelacjach co najmniej od czerwca tego roku dowiódł, że rektorska decyzja nie była konsultowana ani w Ministerstwie Zdrowia (interpelacja nr 34016), ani w Ministerstwie Edukacji i Nauki (interpelacja nr 34635), ani w Narodowym Funduszu Zdrowia (który gwarantował kontrakty medyczne z oboma szpitalami oddzielnie), nie mówiąc już o konsultacjach z gremiami społecznymi pracowników szpitali i mieszkańców. Jan Szopiński podejmował swoje działania apelując do wszystkich o ponad polityczne ustalenia dla dobra bezpieczeństwa ochrony zdrowia mieszkańców, współpracował w tym względzie z przewodniczącym Komisji Zdrowia w Sejmie posłem T. Latosem. Ma dziś prawo do pełnej satysfakcji ze skutków wczorajszego głosowania, chociaż…
Przesunięcie decyzji w takich sprawach jak bydgoska na ministerstwa, jest ograniczeniem autonomii uczelni (tu raczej żałować trzeba, że ”Biziel” głosami samorządu wojewódzkiego został przekazany na własność UMK w 2008 r.). W wątpliwość poddawany jest zapis, czy UMK jest, jak to ujęto w ustawie „uczelnią medyczną”. Ponadto zaangażowanie zgody ministerstw, to jest nic innego, jak pozostawienie takich decyzji wpływom politycznym aktualnie rządzących.
Już dziś w odpowiedziach na interpelację posła J. Szopińskiego, np. Ministerstwo Edukacji i Nauki wymiguje się od decyzji.
5 sierpnia br. napisano: „Uprzejmie przypominam, że zgodnie z art. 33 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (t.j. Dz. U. z 2021 r., poz. 1893) to do działu zdrowie należą sprawy dotyczące ochrony zdrowia i zasad organizacji opieki zdrowotnej. Zgodnie z powyższym, katalog czynności przewidzianych dla Ministra Edukacji i Nauki w zakresie kontroli, nie zawiera uprawnień do oceny działalności podmiotów leczniczych, dla których funkcję organu tworzącego pełni publiczna uczelnia medyczna lub publiczna uczelnia prowadząca działalność dydaktyczną i badawczą w dziedzinie nauk medycznych.
Zatem poza oceną Ministra Edukacji i Nauki pozostaje kwestia zasadności konsolidacji szpitali w Bydgoszczy oraz ewentualne skutki tego przedsięwzięcia.
Właściwość merytoryczna w zakresie spraw dotyczących prowadzenia szpitali klinicznych i dostępności do usług medycznych należy wyłącznie do kompetencji ministra właściwego do spraw zdrowia. Minister Edukacji i Nauki nie zlecał opracowania ekspertyz określających konsekwencje połączenia szpitali klinicznych w Bydgoszczy dla mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego, ponieważ wykracza to poza jego ustawowe zadania i leży w zakresie działań Ministerstwa Zdrowia.”.
Nie wiedzieć czemu kilku kujawsko-pomorskich posłów PO i PSL zagłosowało przeciwko wspomnianej ustawie: Paweł Olszewski, Tadeusz Zwiefka, Iwona Kozłowska, Magdalena Łośko, Dariusz Kurzawa.
Ustawa na razie przeszła przez „drogę sejmową”, teraz trafi do Senatu i na biurko Prezydenta RP.
Nie ma jeszcze pełnego spokoju w trosce o losy szpitali, bo jeśli rektor UMK podejmie swoją autonomiczną decyzję zanim ta ustawa wejdzie w życie? Podejście do poszanowania prawa w naszym kraju (tu – wyżej wspomniana „wrzutka” do ustawy) sprawia, że nawet fantastyczne pomysły mogą się urzeczywistnić.
W duchu umiarkowanego optymizmu – cieszmy się bydgoskimi szpitalami.
Opr. nim, 16 września 2022 r.